- Dlaczego zawsze kiedy tu przychodzę, widzę Cię w takim stanie ?
Rozglądam się dookoła . Siedzę po turecku otoczona stertą papierów, książek, biżuterii, lakierów do paznokci, pustych flakoników po perfumach, pudełek z zawartością niewiadomego pochodzenia . Gdzieniegdzie dostrzegam jednogroszówki pałętające się pod szafkami wraz z nieskończoną ilością niepiszących długopisów oraz ewentualnie sweter świeżo wyjęty z pralki .
- Ja po prostu zawsze sprzątam .
Nie dajcie się wieść słowu „zawsze” . W tym kontekście oznacza ono „ciągły stan dysharmonii” panujący w moim 10 m2 pokoju . Problem polega na tym, że ja naprawdę staram się utrzymywać porządek tylko z niewiadomych dla mnie przyczyn wszystko wraca do stanu przedposprzątanego już po tygodniu . Moją odwieczną wymówką co do samego aktu sprzątania jest alergia na kurz, która <co by nie powiedzieć> jest potwierdzoną alergologicznie prawdą . Ale co z tego skoro moje nawyki są takie a nie inne ?
Codziennie sobie wmawiam, że wszechobecny nieład panujący w moim otoczeniu jest odzwierciedleniem mojej osobowości, że przecież i tak zwykle znajduję to czego szukam, bla, bla, bla … Ale nie, to chyba jednak nie działa w taki sposób .
Pewnie nie raz słyszałeś powiedzenie, że nieporządek w Twoim otoczeniu wpływa na chaos w duszy i umyśle . I tak sobie sprzątając naszły mnie właśnie takie refleksje . Z jednej strony mam coś z natury bałaganiarza <bardzo nie lubię tego słowa, dlatego staram się go zastępować niepoprawnym artystą> ale z drugiej paradoksalnie uważałam siebie za osobę dobrze zorganizowaną, robiącą milion list i przypominajek, noszącą wszędzie swój cudowny kalendarz . I tym samym zrodziło się w mojej głowie pytanie czy aby na pewno moje działania są w ogóle skuteczne ? Może jednak nie, obserwując swoje doświadczenia z perspektywy czasu .
Jak to jest u Ciebie ? Zewnętrzny nieład może być nierówno znaczny z chaosem we wnętrzu ? Wniosek z rozważań znalazłam dość szybko : należy tyle zarabiać, żeby nie musieć się martwić o bałagan i nieporządek w strefie zewnętrznej . Potem będę się martwiła o swoje wnętrze .
I tak mniej więcej określam jeden ze swoich celów na dalsze życie .
#smutnazolza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz