ZA DUŻA NA BŁYSKOTKI


Wszystko zaczęło się od butów Saint Laurent ”Babies” Mary Jane . Zobaczyłam je na Instagramie i poczułam taką dziwną więź między nimi a mną . Niefortunnie po obczajeniu kilku stron musiałam pogodzić się z faktem, że nie stać mnie nawet na pół jednego cudeńka, nie mówiąc już o całej parze . Gdybym była normalnym człowiekiem nie pozostało by mi nic innego jak pogodzić się z realiami i zająć się czymś pożytecznym . Problem polega na tym, że będąc maniaczką takiej emocjonalnej łączności nie da się tak po prostu zerwać . Potrzeba na to czasu i zamiennika . Klikając to tu, to tam w poszukiwaniu idealnej alternatywy zorientowałam się, że moja uwaga nie ogranicza się do butów . Jak magnes poje oczy polowały (a właściwie nadal polują) na cekinowe sukienki, srebrne torebki, powlekane złotem papeterie, żelopisy z drobinkami błyskotek … 

Na brokacie się jednak nie skończyło . 

Ponownie odkryłam blog TheStyleRookie i tutaj moja miłość naprawdę rozkwitła . Na pewno kojarzycie Tavi Gevinson, dziewczynkę, która dzięki swojemu blogowi podbiła świat mody i jako 13-latka siadała w pierwszych rzędach na pokazach u Diora . To co wtedy prezentowała można by opisać jako mieszankę babci+błyskotek+kiczu+klasyki . Pamiętam siebie w wieku 12 lat i na pewno w niczym nie przypominałam Tavi, od wyglądu na guście kończąc . Chciałam być poważna i trochę modna, dorosła, ale też nastoletnia . Ahh ta młodość, tyle wyborów i ten strach "co oni powiedzą" . Kończę 20 lat, straciłam uczucia i z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że jestem zakochana w latach 90-tych, HelloKitty, etykiecie, luksusie i ładnych ludziach . Jedni dorastają do minimalizmu, inni zapadają się głębiej w dzieciństwo i plastikowy świat koników Pony . 


#smutnazolza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz